Sobota to jeden z najtrudniejszych dni. Tak dobrze u siostry Patrycji i pod "parasolem" Najświętszej Matki ale trzeba jechać. "Statek jest bezpieczniejszy, gdy kotwiczy w porcie, nie po to jednak buduje się statki". (Paulo Coelho)
Zanim ruszymy z portu, jedziemy na spotkanie Ogólnopolskiej Pielgrzymki Rowerowej. Po zawiązaniu wspólnoty w Katedrze, kolorowy peleton przejechał Alejami Najświętszej Marii Panny ku Jasnej Górze aby wziąć udział we wspólnej Eucharystii. Zasiadamy w krzesłach w oczekiwaniu na rozpoczęcie Mszy św i ... niektórzy doczekali, a niektórzy zasnęli. Wyjątkowa uroczystość (można jej fragmenty usłyszeć tutaj). Po zakończeniu, biegniemy pokłonić się przed Obrazem Najświętszej Maryi Panny, potem szybki posiłek, pożegnanie z siostrą i w drogę. Naszą uwagę przykuły jednak przedziwne kwiatki zdobiące gazon przed domem sióstr. Droga do Działoszyna musi być szybka - nasi pielgrzymkowi kibice mają dziś ambicje zdążyć na mecz. Gdyby nie silny wiatr wiejący w oczy może by zdążyli ale musi im wystarczyć druga połowa. Ks. Jan Skibicki - Proboszcz parafii Działoszyn, oczywiście próbował nas położyć na trawniku (jak co roku) ale tym razem już nikt się jego dowcipom nabrać nie dał. "Czujcie się jak u siebie w domu, tylko nie szperajcie po szafach" - powiedział i wyszedł. Jutro dość długi dzień ale trasa będzie sympatyczna. zapraszamy do galerii |